niedziela, 12 stycznia 2014

Miniaturka IV cz.II- "Ciągle żywe lecz już martwe wspomnienia"



"Ciągle żywe lecz już martwe wspomnienia"



Goodbye, brown eyes
Goodbye, for now
Goodbye, sunshine
Take care of yourself-
Avril Lavigne "Goodbye"

         Dwa długie miesiące minęły od ich rozstania. Draco po terapii wstrząsowej, którą dostał od przyjaciela postanowił walczyć o swoje szczęście. Miał nadzieję, że nie jest już za późno. Dowiedział się gdzie mieszka, gdzie pracuje. Wydawała się...szczęśliwa, gdy rozmawiała z jakąś małą dziewczynką. Obserwował ją dopóki nie zgasiła światła i wyszła na oświetloną ulicę. Chłodny wiaterek porwała jej apaszkę. Jedyną rzecz, którą miała na sobie oprócz luźnej sukienki. Nagle odwróciła się ze łzami w czekoladowych oczach w stronę parku jakby podejrzewała, że ktoś ją obserwuje. Włosy jak i sukienka rozwiewały się na wszystkie strony. Mężczyzna schował się za najbliższe drzewo. Nie teraz. jeszcze nie teraz. Jeszcze kilka chwil. Nie był gotowy na ostateczne starcie z byłą narzeczoną. Bał się. Z każdym dniem coraz bardziej się bał, że jednak mu nie wybaczy. "Dobra stary. Teraz musisz to zrobić."- pomyślał ale gdy wyszedł z kryjówki, jej już nie było. Kopnął noga w pień drzewa i w myślach zaczął przeklinać swoją głupotę i jawne tchórzostwo. 
       Tymczasem kobieta wróciła szybko do domu i przebrała się. "Powinnam bardziej o siebie zadbać."- pomyślała, oplatając dłońmi gorący kubek herbaty. Spojrzała na swoje odbicie w oknie a wtedy z ust wydobył się jęk rozpaczy pomieszany z westchnięciem. Była taka sama, może trochę blada niż zazwyczaj. jedyne co ją odróżniało od dawnej Hermiony to zaokrąglony brzuch, którego nie dało już się ukryć. Za niecałe 4 miesiące zostanie matką. Urodzi małą istotkę, którą już kochała całym sercem. Ich dziecko, o którym on nic nie wiedział. Z łoskotem odstawiła na blad szklankę. Targały nią wyrzuty sumienia, których nie mogła się pozbyć. Chciała mu powiedzieć. Chciała  zobaczyć jego minę. Byłby szczęśliwy czy może wyśmiałby ją i powiedział, że to jej problem. Na samą myśl serce ją bolało a łzy napływały do oczu. On nie może się dowiedzieć. Na razie nie może. To teraz jej życie i nic mu do tego. To ona zawsze była odpowiedzialna za swoje decyzję i teraz też będzie. Jeżeli on się dowie, trudno. Dziecko powinno mieć ojca. Londyn to duże miasto ale przecież nie będzie się przed nim chować. Kiedyś zauważy. Oby jak najpóźniej. Koniec z ukrywaniem się. Prędzej czy późnej wścibscy ludzie zobaczą, że jest w ciąży, a ona zrobi specjalnie by stało się wcześniej. Uśmiechnęła się słabo do swojego odbicia i poszła do sypialni.

~*~

Następnego dnia czekał tam na nią, ale dopiero po południu kiedy została sama, wszedł cicho. 
-Dzień dobry.- powiedział a kobieta ze strachem spojrzała na nowo przybyłą osobę. 
-Co ty tu robisz?- spytała oschle i ostatkiem sił zdusiła w sobie chęć powiedzenia mu, że go kocha. Mocniej przycisnęła ciało do lady by nic nie zauważył.
-Przyszedłem do ciebie. Dużo myślałem...- powiedział spokojnie- o nas.
-Nie ma żadnych nas Malfoy a teraz wyjdź.- powiedziała stanowczo i wróciła do przerwanej czynności.
-Hermiona, wysłuchaj mnie. Na to co zrobiłem nie ma wytłumaczenia i nigdy nie zrozumiem co mną kierowało. Przepraszam Cię za wszystko z mojej strony. Nie chciałem tego. Zrozumiałem swój błąd. Musisz, znaczy nie musisz... ja chcę żebyś mi uwierzyła.- powiedział szybko, plącząc się. Spojrzał na znieruchomiałą kobietę.
-Wyjdź- powiedziała tylko i weszła do magazynu. Musiała ochłonąć. Chciała zacząć życie bez kłamstwa a teraz nie wiedziała co ma zrobić. Chciała by wiedział i ich dziecku ale chciała by zobaczył ją na ulicy, spacerując z ich malutkim dzieckiem. Nie teraz. Teraz nie była całkowicie gotowa. Nie była gotowa spojrzeć mu w oczy i wybaczyć to wszystko, ale miała być silna. Zmierzy się z przeszłością i nie ugnie się. Spróbuje. Kilka głębokich wdechów i weszła z powrotem. Koniec z ukrywaniem się. Kobieto, walczyłaś z Voldemortem a teraz się boisz?. Na tą myśl prychnęła cicho a mężczyzna spojrzał na nią błagalnie. Choć nic nie powiedział, wiedziała, że podświadomie prosi ją o jakiś najmniejszy gest.- Miałeś wyjść.
-Miałem ale nie chce. Rozumiem dlaczego mi nie wybaczysz. Jestem nawet w stanie powiedzieć żebyś nawet nie próbowała tego robić. Wiem że na to nie zasługuję. A ty... ty zasługujesz na kogoś lepszego ode mnie. "Kocham cię. Będę cię kochał do dnia w którym umrę. A jeśli jest po tym jakieś życie, to wtedy też będę cię kochał."*- kobieta uśmiechnęła się lekko. 
-Miło, że to mówisz.- mruknęła pod nosem, ale usłyszał. Wzięła kilka książek i przeszła obok niego. Stała tyłem, powoli wkładając pojedyncze egzemplarze na przeznaczone miejsce. Czuła na sobie jego wzrok, ale usilnie starała się go ignorować.
-Hermiona proszę. Nie chcę byś do mnie wróciła. Chcę po prostu zacząć wszystko od nowa. Chociaż porozmawiaj ze mną.- jęknął. Nie mógł znieść faktu, że milczy, wydaje się obojętna na jego słowa. Bolało go to ale zdawał sobie sprawę z tego, że on wyrządził jej większą krzywdę.
Kobieta odwróciła na moment głowę i przerwała odkładanie książek.
-Jakbyś nie zauważyła, rozmawiamy.- stwierdziła.
-Hermiona...
-Jeżeli skończyłeś to wyjdź.- powiedziała nie zwracając uwagi na to, że podszedł blisko. Była na wyciągnięcie ręki ale nie odważył się jej dotknąć. Nie teraz... Jeszcze nie teraz...
-Nie wyjdę dopóki nie zgodzisz się na spotkanie. Proszę cię. Poświęć mi chociaż 15 minut. O nic więcej nie proszę.- lekko dotknął jej ramienia. Gdy nie uzyskał sprzeciwu, powoli obrócił ją w swoją stronę. Teraz był pewien ciąży dziewczyny. Od razu na jego  twarz wpłynął promienny uśmiech a w oczach zatańczył radosne iskierki. Położył rękę na zaokrąglonym brzuchu.- Zrób to dla niego.
-Niej. To dziewczynka.- powiedziała, przewracając oczami. "Pieprzony dupek. Teraz może bezbronne dziecko wykorzystywał"- ze złością zabrała jego rękę.
-Dlaczego mi nie powiedziałaś?- spytał lecz w jego głosie nie było śladu wyrzutu czy żalu.
-Dlaczego wyszedłeś do baru?- odpowiedziała pytaniem na pytanie. To wystarczyło by zrozumiał. Tamtego dnia chciała mu powiedzieć a on znowu ją zawiódł.
-Przepraszam- powiedział cicho i ukrył twarz w dłoniach- Przepraszam, że jestem takim debilem.- kobieta uśmiechnęła się słabo. Choć stojąc w bezruchu wypuściła jedną, samotną łzę.
-Nienawidzę cię.- powiedziała drżącym głosem i spróbowała obok niego przejść. Jej słowa otrzeźwiły go a dawny ogień walki na nowo ożył. Poczuł dawną chęć walczenia o to co kochał. Przyciągnął ją za ramiona i przyciągnął do siebie.
-Błagam nie mów tak- szepnął i opuszkami palców delikatnie dotknął jej policzka. Pod wpływem jego dotyku zesztywniała ale po chwili rozpłynęła się w rozkoszy a miły dreszcz przepłynął przez jej ciało. Mimowolnie zamknęła oczy.
-To prawda- wyszeptała nadal czerpiąc radość z zaistniałej sytuacji.- Nie potrafię inaczej Draco. Nie potrafię znowu ci wybaczyć.
-Więc nie wybaczaj. Nie proszę cię o to bo wiem nie zasługuję. Wiem, że cię skrzywdziłem a obiecywałem. Tak cię skrzywdziłem. Chciałem być z tobą szczęśliwy a sam siebie zraniłem. Przepraszam.- przysunął się bliżej tak że poczuł jej ciało przy sobie. Oparł swoje czoło o jej i schował kilka długich loków za ucho.- Przepraszam... Tak bardzo żałuję.
-Wyjdź. Wyjdź zanim...- przełknęła głośno ślinę i poczuła lekki zawrót w głowie- Po prostu wyjdź. 
-Ale ja nie chce. chce tu zostać. Z tobą. Z naszą córeczką. Pozwól mi.- poprosił rozpaczliwie, starając się uchwycić jej spojrzenie. Wahała się. Nie chciała by odchodził ale bolała ją jego obecność, jego gesty, jego słowa. Jego dotyk parzył ją, dając niesamowite ciepło i uczucie bezpieczeństwa. Tak bardzo brakowało jej tego. Nic nie odpowiedział. Bała się, że głos ją zawiedzie i pokaże, że tęskni.- Pozwól mi.
Powoli odsunęła się od niego i objęła dłońmi jego twarz, Uśmiechnęła się z oczami pełnymi łez i wypowiedziała kilka ważnych dla niego słów.
-Pozwalam ci.- wyplątała się z jego prawie żelaznego uścisku i ruszyła w stronę zaplecza. Po drodze wytarła mokre policzki.- Nie zmarnuj tej szansy.
Usłyszał jeszcze zanim zniknęła. Uśmiechnął się zwycięsko. Wygrał bitwę, teraz musi wygrać wojnę.

~*~ 

Przez następny miesiąc codziennie przychodził i opiekował się nią i małą Anabel. Kobiecie to odpowiadało, a rozmowy z nim odprężały. Mężczyzna nie naciskał i nie wracał do błędów przeszłości. Oboje postanowili zapomnieć i żyć dalej. Jak na razie udawało im się to. Mężczyzna był bardzo szczęśliwy, że mógł widywać miłość swojego życia. Chciał udowodnić jej, że tym razem nie zawiedzie jej. Na każdym kroku pomagał i rozśmieszał ciężarną dziewczynę. Powoli przywracał dawny spokój. Musieli przyznać, że brakowało im takich chwil jak w Hogwarcie. Czasów kiedy spotykali się potajemnie. Byli szczęśliwi i głupi. Młodzi, pragnący zabawy. Rok po skończeniu szkoły oświadczył się Hermionie i zamieszkali razem. Wtedy on potrzebował innych rozrywek niż jego przyszła żona. Ona cierpiała, a on się bawił. On był ślepy, a ona naiwna. Przeszłość... Krwawa i piękna przeszłość. Ciągle żywe, lecz już martwe wspomnienia.

~*~

Drzwi do kawiarni otworzyły się i stanęła w nich roześmiana kobieta z męską marynarką na ramionach. Za nią stał wysoki blondyn z tajemniczym wyrazem twarzy. Nachylił się nad nią i wyszeptał kilka słów. Ona posłusznie ruszyła do stolika, który dyskretnie jej wskazał. Usiedli przy oknie. Draco zamówił dla nich dwie gorące herbaty i czule spojrzał na promienną dziewczynę. Ona nie zwracała jednak na niego uwagi a patrzyła na zalaną słońcem ulicę. Goniła wzrokiem za latającymi liśćmi. Jesień powoli zbliżała się a ona była coraz starsza. 
-Hermiona, wszystko w porządku?- spytał cicho, podając jej do ręki kubek.
-Co?- spytała zdezorientowana. Po chwili sama się uśmiechnęła, widząc jego rozbawioną minę.- Nie patrz tak.- powiedziała z wyrzutem, biorąc łyka napoju, czując jak przyjemne ciepło rozchodzi się po jej drobnym ciele. Draco z przyjemnością obserwował ją i każdy jej najmniejszy ruch.
-Jak?- spytał prawie szeptem, nie chcąc popsuć nastroju. Odwróciła się w jego stronę i uśmiechnęła szeroko, ale nic nie odpowiedziała.- Wiesz... Minęło już dużo czasu. Dużo myślałem. Dużo zrobiłem.- dotknął lekko jej dłoni a ona je złączyła. Spojrzeli sobie w oczy ale ona szybko uciekła wzrokiem.- Nie chcę wracać do błędów przeszłości. Nie chce w ogóle wracać do przeszłości. Dlatego chcę abyś została moją dziewczyną. Pragnę tego jak nigdy wcześniej. Proszę cię.
-Draco ja...- wykrztusiła zaskoczona ale nie zdążyła dokończyć bo drzwi do kawiarni otworzyły się a w nich stanęła Ginny Weasley, a raczej już Potter. Malfoy przeklinał w myślach ją, że nie mógł usłyszeć odpowiedzi. Hermiona natomiast siedziała znieruchomiała i patrzyła jak rudowłosa podchodzi do ich stolika z wrednym uśmiechem na ustach.
-Cześć Draco. Jak dobrze cię widzieć.- zachichotała jak słodka idiotka i nie zwracając uwagi na Hermione nachyliła się nad nim ukazując piersi.- Nie cieszysz się, że mnie widzisz i nasze dziecko?- powiedziała najgłośniej jak się da i położyła dłoń na brzuchu. Malfoy zmarszczył gniewnie brwi i wstał.
-Co ty pieprzysz kobieto? Nigdy się nie spotykaliśmy. Nigdy byliśmy ze sobą. Po co to robisz? Mało skrzywdziłaś niewinnych osób? 
Wszystko sobie zaplanował. Zrobił wszystko co w jego mocy by było jak najlepiej, a ona tak po prostu przyszła i zniszczyła to co budował przez kilka tygodni. 
-Ja tylko mówię- szepnęła kokietacyjnie. Hermiona ze łzami w oczach wstała i próbowała wyjść ale on skutecznie jej to uniemożliwiał.
-Zaczekaj chwilę. Ona kłamie, musisz uwierzyć. To kłamstwa. Zwykłe kłamstwa. 
-Zostaw mnie i nie dotykaj.- wycedziła, tracąc nad sobą panowanie. Odwróciła się do Ginny i spojrzała na nią wzrokiem bazyliszka.- Jesteś wredną suką. A tobie Malfoy- wskazała oskarżycielsko palcem na osłupiałego mężczyznę. nigdy więcej ci nie zaufam. Nigdy więcej. Pieprzony dupek.- odepchnęła go od siebie i wybiegła z kawiarni. Szła zaślepiona łzami, co chwile je ocierając z policzków. Szła przed siebie, nie zwracając uwagi na otaczający ją świat. Szła do póki błysk światła nie oślepił ją a ona poczuła jak powoli traci oddech o upada na zimny asfalt. Nic więcej.


* cytat z "Miasta szkła" Cassandry Clare
~~~~~~
Cześć wszystkim. 
Druga część miniaturki za Wami ale zostaje jeszcze kwestia trzeciej. Nie wiem czy chcenie abym napisała dalszą część. Chociaż mam pomysł to potrzebuje więcej czasu. Mam nadzieję, że w ferie uda mi się odpocząć ale póki co mam jeszcze tydzień szkoły, więc życzcie mi powodzenia bym nikomu nie zrobiła krzywdy. Wczoraj zaczęłam pisać kolejną miniaturkę. Będzie inna niż wszystkie, ponieważ będą one do piosenek. Mówię to dlatego, że zamierzam napisać jedną, całą, długą miniaturkę, więc trochę mi to zajmie. W między czasie jeszcze zostaje opowiadanie główne. Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was na śmierć.
Trzymajcie się ciepło,
Dark Liliane

16 komentarzy:

  1. Wiesz strasznie smutne zakończenie, więc byłabym za częścią trzecią i szczęśliwym zakończeniem :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze. Też jestem za szczęśliwym zakończeniem :)

      Usuń
  2. Błagam, napisz trzecią część !!! To moja ulubiona miniaturka i bardzo by mi zależało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że to Twoja ulubiona, a skoro to Twoja ulubiona to może... napiszę? :)

      Usuń
    2. I moja tez! Tylko ich nie usmiercaj :c

      Usuń
  3. Oczywiście, że chcemy trzecią część!!!! Obowiązkowo!!
    No i mam malutką prośbę... Mogłabyś kiedyś napisać miniaturkę o dramione szkolną? Tak, jak nie będziesz miała co robić?
    Z niecierpliwością czekam też na cd opowiadania głównego.

    Miło mi Cię poinformować, że zostałaś nominowana do Liebster Awards.
    Szczegóły na

    www.well-you-are-quite-nice-you-know.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze. Postaram się napisać. Wszystko jest możliwe. i Dziękuję bardzo za nominację kochana :)

      Usuń
  4. Szczęśliwe zakończenie! Szczęśliwe zakończenie! Szczęśliwe zakończenie! Szczęśliwe zakończenie! Szczęśliwe zakończenie! Szczęśliwe zakończenie! Szczęśliwe zakończenie! Szczęśliwe zakończenie! Szczęśliwe zakończenie!
    Takie smutne ..... Proszeee pisz dalszą część plisssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssss!!!!!! Dużo wenyyyyyyyyyyyyy i ciekawie piszesz :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Chyba jednak będę musiała napisać :p

      Usuń
  5. Zakończ to czyjąś śmiercią *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha teraz jest zakończone śmiercią i to dwóch osób ;p

      Usuń
  6. Przeczytałam tą część miniaturki i muszę wrócić do pierwszej, bo naprawdę mi się spodobało to, co napisałaś :)
    Czytało mi się bardzo przyjemnie. Piszesz lekko, nie zanudzasz opisami. :)
    Mam nadzieję, że napiszesz trzecią część! Nie mogę uwierzyć, że Ginny zrobiła Hermionie takie świństwo! A końcówka... jejku, wiesz, że musisz ją uratować i dziecko też? :P
    droga-do-milosci.blogspot.com/

    Pozdrawiam, M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejciu przeczytałam wszystkie twoje komentarze i nie mogę przestać się cieszyć. Dziękuje za komentarze i docenienie mnie xx
      D.L.

      Usuń
  7. Świetne, świetne, kocham twoje miniaturki, zawsze mnie poruszają :) Życzę weny i czekam na nexta.
    hogwart-diary.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Wena przyda się jak nigdy przedtem.
      D.L.

      Usuń