poniedziałek, 11 listopada 2013

Miniaturka II- „Bo śmierciożercą zostaje się na zawsze"


„Bo śmierciożercą zostaje się na zawsze”


"Darling, I forgive you after all
Anything is better than to be alone
And in the end I guess I had to fall
Always find my place among the ashes"
Evanescence-Lithium 



- Pamietasz jak to wszystko się zaczęło?- spytał młody mężczyzna o blond włosach, który obejmował w pasie niewiele młodszą od siebie kobietę o długich kasztanowych lokach. Siedzieli na brzegu morza na ciepłym piasku i wpatrywali się w zachód słońca. Spojrzała na niego swoimi brązowymi oczami i uśmiechnęła się szeroko. Musnęła jego chłodne wargi swoimi i oparła głowę o bark chłopaka. Przymknęła oczy i oddała się wspomnieniom.

~*~
   Szła pewnym krokiem w kierunku jednej z najlepszych winnic we Francji. O tej porze jeszcze nikogo nie było na ulicach. Zatrzymała się dopiero kiedy doszła pod wielką żelazną bramą. Poprawiła swoją czerwoną jak krew sukienkę, która sięgała jej do połowy ud. Na nogach miała szpilki w kolorze czarnym a na twarzy niezbyt mocny ale bardzo kobiecy makijaż. Szybko się uśmiechnęła i wkroczyła do środka. Mijała innych pracowników i krótko się z nimi witała. Doszła do dużego budynku i weszła. Ruszyła do gabinetu dyrektora i zapukała cicho. Gdy usłyszała pozwolnie uchyliła lekko drzwi.
-Witam dyrektorze.- szybkim ruchem ręki zamknęła je i mimowolnie oparła o ścianę.
-Witaj Hermiono. Poznaj naszych klientów.- podniósł na nią wzrok i skinął na dwa fotele stojące przed jego biurkiem. Wciągnęła z sykiem powietrze i poczuła lekkie zawroty głowy. Nadal się uśmiechała ale patrzyła na dwójkę mężczyzn z nieukrywanym szokiem. Natychmiast otrząsnęła się i podała dłoń.
-Hermiona Granger. Będę Państwa przewodniczką.- powiedziała na pozór pewnym głosem lecz w głowie huczało jej jedno tylko słowo: „Śmierciożercy”.
-Blaise Zabini. Miło mi Panią poznać.- wstał razem z blondynem. Ujął jej dłoń i złożył pocałunek.
-Draco Malfoy. Cieszę się, że będziemy razem spędzać czas.- powtórzył gest przyjaciela i uśmiechnał się. To nie był ten sam uśmiech, którym ją obdarzał, pełen ironi i obrazy, ale normalny uśmiech jakim obdarza się przyjaciela.
-Ja również. Mam nadzieję, że miło spędzimy czas- odwróciła się do dyrektora i popatrzyła z wyrzutem.
-Dobrze. Panie Malfoy, Zabini.- wstał i podszedł do nich.- Powinni Panowie odpocząć. Mariel was zaprowadzi do pokoi. Do zobaczenia.
-Do zobaczenia na kolacji.- powiedziała głośno. Zamknął za nimi drzwi i przytulił ją mocno.
-Przepraszam, że tak wyszło.
-To nic... dam radę.- powiedziała cicho nie odchodząc od niego.
-Dopiero gdy ich zobaczyłem…Boże przeprasza…
-Przestań to nie twoja wina. Przeszłości nie zmienisz.
-Moja... Nie moja...- odsunęła się od niego i spojrzała mu w oczy.
-Alex. Dam radę. Rozumiesz? Poradzę sobie.
-Nie wątpie w to. Ale potem znowu będziesz załamana.
-Jakbym nie była…- mruknęła prawie niedosłyszalnie ale i tak ją usłyszał. Szybkim ruchem wziął ją na ręce i usiadł z nią na kanapie. Ponownie ją przytulił jak swoją małą siostrzyczkę. Wiedział że był dla niej jak brat. Po bitwie odcięła się od przeszłości i wyjechała do Francji. Potrzebowała spokoju a winnica była z jednym z kilku miejsc, które w tym kraju kochała. Wtedy poznała go. Od razu zaprzyjaźnili się i pomógł jej wyjść z depresji. Znajomi obwinili ją o śmierć Freda Weasleyarodzinę zostali zamordowani. Nie miała nikogo a to dzięki niemu i dla niego wszystko robi i stara się żyć jak najlepiej. –Damy radę słyszysz? Jestem pewien, że się zmienili.- powiedział cicho, a ona popatrzyła na niego jak na idiotę.
-Kpisz sobie ze mnie czy próbujesz bardziej dobić?- spytała zrezygnowana.
-No dobrze Już nic nie mówię! Ale sama mówiłaś że cie przeprosili i...
-Alex- mruknęła ostrzegawczo.
-Okej. Koniec. Zabieramy się od pracy.- uśmiechnął się szeroko i delikatnie zsunął ze swoich kolan.
-Naprawdę muszę? Wiesz tak jakoś źle się czuje. Kręci mi się w głowie i tak jakoś...-złapała się za głowę i miała dokończyć ale usłyszała głośny śmiech szefa.
0Jesteś świetną aktorką. Doceniam to. A teraz idziemy!- powiedział na pozór ostro wypychając ją za drzwi. Szybkim krokiem ruszyła do wyjścia z budynku. Alex otworzył drzwi i przepuścił.
-To co dziś mam zrobić?- spytała gdy przystanęli w wielkim ogrodzie.
-Musisz zorganizować przyjęcie. Wiesz to co roku. Dekorację. Jedzenia. Muzyka. Wino. Lista gości...- zaczął wymieniać.
-Wiem idioto-warknęła- Ile mam czasu?
-Niecałe dwa tygodnie. Nie więcej.- pokiwała głową.
-Dobrze. Zaraz załatwię muzykę. Dekoracje... coś się wymyśli.- widząc jednak jego minę spytała.- To nie wszystko prawda?
-Niestety nie. Malfoy i Zabini też tutaj będą.- westchnęła ciężko i machnęła lekceważąco ręką.
-Trudno. Jutro dostaniesz listę. A teraz idź. Muszę pomyśleć.
-Chce widzieć ją rano na swoim biurku.- powiedział i odszedł.
-Wieczorem!- krzyknęła gdy wchodził do budynku i posłała mu promienny uśmiech. Pokręcił tylko głową i zniknął jej z oczu.
„To będzie najgorsze święto Wina w moim życiu”-pomyślała.

~*~
Draco Malfoy i Blaise Zabini. Dwaj śmierciożercy , którzy przyjechali by odpocząć, by zapomnieć natchnęli się na przeszłość. Ale czy na pewno? Powoli. Kawałek po kawałeczku odbudowywali swoje życie i stawali się lepsi. A dzisiaj napotkali przeszkodę i wiedzieli, że muszą ją jak najszybciej usunąć. Była to wielka przeszkoda. Mądry człowiek. Kobieta. Mugoloczka z wielkim talentem. Hermiona Jean Granger. Słyszeli, że przyjaciele obwiniali ją o śmierć jakiegoś rudzielca. Rodziców zamordował Lord Voldemort. Wyjechała i nikt o niej nie słyszał aż do dziś. Gdy tam weszła Draco Malfoy oniemiał. Wyglądał jak anioł choć wiedział, że to tylko pozory. Wiedział już jak ma się pozbyć tej przeszkody. Teraz stał przy oknie w jego pokoju, czekając na Blaisa, który załatwiał formalności. Przy okazji obserwował byłą Gryfonkę i jej szefa. Zachowywali się bardzo swobodnie. Widać było, że nie są to typowe relacje szef-pracownica ale coś więcej. Widział jak siada przy jednym stoliku, bierze telefon i gdzieś dzwoni. Gdy po 5 minutach kończy rozmowę, woła Mariel. Chwilę rozmawiają i każda wraca do swoich zajęć.
-Co tak patrzysz?- zapytał Diabeł, który nie wadomo  kiedy wszedł.
-Obserwuję.- powiedział i puścił mu oczko. Czarnoskóry tylko zaśmiał się cicho i spojrzał w kierunku bramy, w której zniknęła ich przewodniczka.
-Podoba ci się.- twierdził bardziej nić zapytał.
-Może.- odpowiedział mu z tajemniczym błyskiem w oku i podszedł do łóżka. Usiadł na nim i zdjął swój mugolski zegarek, który już po chwili leżał na stoliku.- Załatwiłeś wszystko?
-Tak i wiesz co? Kupię tutaj jakiś apartament bo czuję, że dłużej tutaj zostaniemy.- powiedział i już po chwili zaśmiewali się w najlepsze.

~*~
-Dzień dobry.- podeszła do ich stolika przy śniadaniu z uśmiechem na ustach. Miała na sobie śliczną fioletową sukienkę do połowy ud i czarne szpilki.- Są już Państwo gotowi?
-Dzień dobry. Dla ciebie zawsze jesteśmy gotowi.- uśmiechnął się kokietyjnie Draco i razem z przyjacielem wstał od stolika. Powoli tuszyli za kobietą, która od razu zaczęła oprowadzać historię winnicy.

I tak upłynął im prawie cały dzień i następny tydzień. W dniu święta została dziewczyną Malfoya. Oboje tak szczęśliwie zakochani. Pewnego wieczoru w pracy została wezwana do gabinetu dyrektora. Weszła do niego i od razu wiedziała, że sprawa jest poważna.
-Co się stało?- spytała cicho, zamykając oczy. Bała się. Bardzo się bała, że jej obawy się potwierdzą. Słyszała jak Alex przewraca różne papiery na swoim biurku w poszukiwaniu czegoś. W końcu głośne westchnięcie i podanie dziewczynie jakiegoś skrawka papieru. Widzi jak na jego czole mimo młodego wieku pojawiają się zmarszczki co świadczą o jego skupieniu. Jednak nie zwracała na niego uwagi tylko szybko przebiegła wzrokiem po tekście.

      „Oni wrócili... Słudzy Czarnego pana wrócili...”

Wiedziała, że jej dni są policzone i nikt jej nie pomoże. Nawet ona sama. Zmięła kartkę i rzuciła nią o ziemię. Schowała twarz w ręce ale natychmiast je opuściła. Wyszła z pomieszczenia mimo protestów jej przyjaciela i ruszyła w stronę wyjścia walcząc ze łzami. Otworzyła drzwi i od razu otrzeźwiło ją chłodne powietrze. Prawie biegiem puściła się ku bramie. Alex dogonił ja dopiero za mosiężnymi wrotami, które zamknął za sobą. Nie zwracając uwagi na dwóch Ślizgonów, którzy zatrzymali się i obserwowali ich przytulił ją.
-Dlaczego teraz? Dlaczego zawsze musi się coś spieprzyć?- spytała szeptem mocnej się w niego wtulając.
-Nie znajdą cię tutaj. Zamieszkasz ze mną i nic ci się nie stanie.- odsunęła się od nie gwałtownie i spojrzała przerażona w jego oczy. 
-Nie rozumiesz, że oni chcą mnie? Nie ciebie. Mnie!-krzyknęła.- Chcą mnie zabić! Mnie zniszczyć! Zabiją mnie! Nie pozwolę żebyś umarł! Nie pozwolę żeby ktoś jeszcze za mnie umarł! Dziękuję ci za wszystko ale to mnie szukają.- Ostatnie zdanie powiedziała już cicho. Przeklinając w myślach, że straciła panowanie nad sobą.
-Hermiona. Nie działaj pochopnie. Pomogę ci...- zaśmiała się gorzko.
-Jak? Zabijesz wszystkich by mnie ocalić?- spytała ale gdy nie odpowiedział dodała zrezygnowana- Nic nie zrobisz. Nic. To koniec... Koniec rozumiesz? Nie pomożesz mi już. Już nie... Kocham cię braciszku.-wyszeptała.
-Też cię kocham ale błagam nie odchodź. Hermiona nie!- krzyknął gdy zrobiła dwa kroki w tył i ze łzami w oczach teleportowała się w znane sobie miejsce.

~*~
-Doskonale to pamiętam. Dlaczego pytasz?
-Chce żebyś to pamiętała do końca swoich dni. Chcę żebyś wiedziała, że cię kocham i zawsze będę.- spojrzał na jej twarz i zmusił do lekkiego uśmiechu.
-Wiem.- powiedziała i otworzyła oczy. Radość jaką w nich zobaczył sprawiło, że zakręciło mu się w głowie.- Kiedy mnie oddasz śmierciożercom?- gwałtownie się od niej odsunął by po chwili przyciągnąć ją najmocniej jak potrafił i ucałował w czoło. Przymknął oczy i odpowiedział jej szeptem.
-Nigdy. Nigdy nie pozwolę cię skrzywdzić przecież wiesz.
-Więc dlaczego mówisz mi że mnie kochasz? Nigdy nie mówisz tego bez powodu.- zaklął w myślach i ujął jej twarz w swoje dłonie. 
-Posłuchaj. Chcę żebyś wiedziała, że cię kocham najmocniej na świecie. Na prawdę kocham. To nie miało tak wyglądać. Miałem być z Tobą szczęśliwy. Zostać Twoim mężem. Doczekać się dzieci i wnuków. Ale nie tak. Oni nie mieli wrócić ale jak zawsze musiało coś stanąć nam na drodze. 
-Draco. Kocham cię i wiem że zrobisz wszystko by mnie ochronić. Nie po to wybaczyłam ci wszystko by teraz znowu w ciebie zwątpić, prawda?- uśmiechnęła się lekko i musnęła jego usta. Zaśmiał się krótko.
-Byłaś.. Nie. Jesteś moją jedyną nadzieją. Gdy cię zobaczyłem w tej pięknej czerwonej sukience już wiedziałem czego mi brakowało w życiu... czego chciałem i pragnąłem cała duszą i całym ciałem skarbie. Chciałem ciebie i zdobyłem. Jesteś najlepszą rzeczą, najpiękniejszym marzeniem w moim okrutnym życiu. Jesteś najjaśniejszą gwiazdą na niebie, najjaśniejszym promykiem słońca. Jesteś dla mnie wszystkim skarbie. Dosłownie wszystkim. Pamiętaj zawsze o tym. Na zawsze.- przysunął się do niej bliżej i wypowiedział prosto w jej usta dwa słów Avada Kedavra i wtedy z jego różdżki uderzył zielony płomień prosto w serce nic niespodziewającej się dziewczyny. Wpadła mu w ramiona zimna i martwa.- Nie powinnaś mi nigdy ufać głupia kobieto.- Zrzucił z obrzydzeniem jej ciało z siebie. Wstał i otrzepał się z piasku. Uśmiechnął kpiąco i schował magiczny patyk.- Nigdy nie ufaj śmierciożercy.- rzucił jeszcze i odwrócił się. Odszedł brzegiem jeziora wraz z zachodzącym słońcem zostawiając ją z martwym lecz złamanym sercem.

Pamiętaj by nigdy mi nie ufać...


~~~~~~~~~~~~~~~
Kolejna miniaturka. Tym razem z dedykacja dla mojej wspaniałej Ereth. Dziękuję ci że jesteś i mnie wpierasz i wogóle. Mam nadzieje, że podoba się wszystkim. Ja, osobiście jestem zadowolona ale opinie zostawiam wam. Skąd pomysł? Szczerze nie mam pojęcia. Po prostu wpadł mi w głowę i jest. A że miałam więcej czasu to chciałam się z wami podzielić. Nie wiem kiedy będzie następny rozdział. Postaram się jak najszybciej. 
Pozdrawiam,
Dark Liliane

16 komentarzy:

  1. Zszokowałaś mnie na maska. Takiego obrotu sprawy się nie spodziewała, ale muszę przyznać, że miniaturka jest naprawdę dobra :)
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje bardzo :) Cieszę się, że coś jednak potrafię.
      Pozdrawiam,
      Dark Liliane

      Usuń
  2. Piękna miniaturka. Zaskoczyłaś mnie zakończeniem, nie byłam na to przygotowana, oczekiwałam happy end'u. Mimo tego opowiadanie jest dobre lekkie i przyjemne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Na początku myślałam nad happy end'em ale porzuciłam ten pomysł.
      Pozdrawiam,
      Dark Liliane

      Usuń
  3. Miniaturka - bardzo ciekawa, wszystko fajnie pięknie i BUM. inne zakończenie niż się spodziewałam, niż zakładałam z góry, za co masz u mnie plusa! :) pomysł mega dobry :D.

    Rozdziały i główna historia - fajny pomysł, bardzo dobrze Ci to wszystko idzie i nie powiem, że nie które teksty powalają mnie na kolana :D.
    generalnie, bardzo mi się podoba i życzę Ci weny! :)

    pozdrawiam, Zou.
    http://hermionyswiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa i docenienie mnie. Ja również życzę ci weny i wszystkiego dobrego. Na twojego bloga na pewno zajrzę ale dopiero wieczorem w piątek lub w sobotę. Nie dam rady wcześniej przepraszam ale korki z chemii :/// Jeszcze raz dziękuję i mam nadzieję, że nie zawiodę nikogo i jeszcze nie raz czymś zaskoczę. :3
      Pozdrawiam,
      Dark Liliane

      Usuń
  4. Haha nie no żebyś ty widziała moją reakcję jak ją zabił :D Przyznam, że naprawdę mnie zszokowałaś <3 Nie czytam tego opowiadania ale na miniaturkę się skusiłam. Podobała mi się i choć troszkę napisana chaotycznie to cudowna xD
    Pozdrawiam i życzę weny.
    dark-family-dtb.blogspot.com A może wpadniesz na moje Dramione?? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że jednak przeczytałaś. Przyznaję ci racje, jest chaotyczna ale to przez to, że napisałam ją w prawie 2 godziny i nie zrobiłam poprawek. Dziękuję i również życzę weny. Wpadnę jak tylko będę miała chwilę wolnego :3 Trzymaj się ciepło.
      Pozdrawiam,
      Dark Liliane

      Usuń
  5. Bardzo mi się podoba. Wiem, że późno ale po prostu brak czasu. To zakończenie jest mistrzowskie. :D Życzę weny. Zapraszam do siebie. Na nowość. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Napisałaś przepiękny rozdział. Gratuluje:) Również życzę weny i nie przejmuj się brakiem czasu. Lepiej później niż wcale :3
      Pozdrawiam,
      Dark Liliane

      Usuń
  6. No miniaturka naprawdę niezła, a moja reakcja gdy ją zabił... Moje życie straciło sens ;c Hahaha ;D
    Co do rozdziałów są genialne i nic więcej nie trzeba mówić ;)
    Życzę weny i pozdrawiam
    Zuza ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo że przeczytałaś i Ci się podoba. Dziękuję i również życzę weny :3
      Pozdrawiam,
      Dark Liliane

      Usuń
  7. Muszę przyznać że kiedy tu weszłam nie spodziewałam się tego.
    Zaskoczylaś mnie i to jak najbardziej pozytywnie.
    Miniaturka lekka i ciekawa a w dodatku czyta się ja przyjemnie.
    W ogóle masz bardzo ciekawy styl i wspaniałe pomysły.
    Naprawdę warto było tu zajrzeć.
    A w wolnej chwili zapraszam na:
    www.pokochac-lotra.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Szczerze mówiąc czytałam kilka pierwszych rozdziałów i bardzo mi się podobało. Z braku czasu przestałam ale jak najbardziej nadrobię to wszystko:) Jeszcze raz dziękuję za miłe słowa i docenienie tego co piszę. Pozdrawiam i życzę weny:3
      Dark Liliane

      Usuń
  8. Kompletnie nie spodziewałam się takiego zakończenia. Zaskoczyłaś mnie ale pozytywnie ; )
    Mam nadzieję, że nowy rozdział pojawi się niebawem.
    Czekam niecierpliwie K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Rozdział pojawi się prawdopodobnie w niedzielę i jest już prawie skończony. Pozdrawiam ciepło.

      Usuń